Zaskoczenie…
- 25.05.2017 20:37
Nasza pani powiedziała nam, że mało co ją w życiu może już zaskoczyć, a tu nagle na naszym wyjeździe same niespodzianki. Wczoraj zaraz, gdy skończyliśmy rozmawiać z naszymi rodzicami, a miny potem były raczej smutne poszliśmy na dyskotekę i tu pierwsza niespodzianka, zaraz zaczęliśmy się świetnie bawić. No ale to była mała niespodzianka, bo pani tak podejrzewała. Dzisiaj rano nas obudziła, zjedliśmy śniadanie, a potem pojechaliśmy zwiedzać Gdańsk i Gdynię, było fajnie, nawet bardzo, bo było co oglądać, ale w autokarze naszła panią taka refleksja: na „Zielonej szkole” nie mamy telewizora, a żyjemy! Nie mamy tabletu i komputera, a nawet o nich nie wspominamy, a najdziwniejsze jest to, że jak widzimy telefon, to niektórzy płaczą, więc chyba nie jest nam to niezbędnie do życia.
Kiedy już padaliśmy ze zmęczenie po wycieczce, pani nas „zaczapkowała i zakurtkowała”, i przegoniła nad morze, celowo nie kazała nam brać wiaderek, łopatek, bo pomyślała, że trochę odpoczniemy, pooddychamy świeżym powietrzem, a my co na to? No co, kłoda, piórko, kamyk, muszelka, belka, bursztyn i „jedziemy z tym koksem”, nas przed naszą „robotą nic nie powstrzyma”. I gdybyście się zastanawiali, czy tęsknimy, to pytamy „Kiedy, jak na nic nie ma czasu?”
- Wróć do listy artykułów
Ostatnie artykuły